Różnice w wyglądzie projektu i wykonanego już tatuażu na skórze

Każdy klient w studiu tatuażu (nawet jeśli tego nie mówi) ma wielką nadzieję, że jego tatuator sprosta zadaniu i przeniesie projekt na skórę dokładnie w takiej samej postaci. O tym dlaczego nie zawsze jest to możliwe w 100% opowiem w dzisiejszym artykule 😉

Pomysł poruszenia tego tematu pojawił się u mnie już dawno, jednak ostatnio trafił mi się tatuaż idealny względem zobrazowania tego zagadnienia – buldog angielski, czyli piesek mojej klientki, która chciała upamiętnić jego portret na swojej skórze.

Podczas tworzenia projektu naniosłam na zdjęcie buldożka kolor plus dodałam charakterystyczne dla siebie ozdobniki w postaci maziajów, plamek, rozmyć i tym podobnych rzeczy. To, co pokazałam swojej klientce na początku sesji wyglądało w ten sposób:

 

Natomiast to, co ostatecznie powstało na skórze prezentuje się tak:

Tatuaż akwarelowy głowy buldoga angielskiego w tęczowych barwach

Niby to samo, aleee… nie do końca. Czy widzisz różnice?

Jak sądzisz – nie odwzorowałam tego projektu od A do Z, bo nie umiałam czy mi się nie chciało? 😉

Przyczyn jest kilka. Pamiętaj przede wszystkim o tym, że projekt jest tylko zarysem, czyli tym, jak to będzie wyglądać na skórze jedynie POGLĄDOWO. Oczywiście jeśli ktoś tatuuje sobie pracę prostą, tylko konturową lub typowo graficzną na zasadzie kresek i kropek to raczej nie musi obawiać się braku zgodności ze wzorem (o ile nie trafi na pseudo-tatuatora). W każdym innym wypadku nie oczekuj od artysty skopiowania wzoru 1:1, bo nie jest to możliwe…

Tatuaż to rękodzieło, a tatuatorzy są przede wszystkim ludźmi – nie drukarkami. Staramy się odwzorować na skórze projekt, by był jak najbardziej podobny, jednak dysponujemy zupełnie innymi narzędziami, farbami, a przede wszystkim płótnem. Nie trzeba być bardzo spostrzegawczym żeby widzieć różnicę między rysunkiem tego samego motywu ołówkiem, kredkami, mazakami, farbami akwarelowymi czy plakatówkami.

Efekt w przypadku tatuażu również wychodzi inny, a na dodatek mamy do czynienia z żywą tkanką, która krwawi, puchnie, czerwieni się i w zależności od danej osoby czy nawet miejsca na ciele – jest innego koloru, grubości i miękkości. Mało tego – nie jest płaska jak kartka papieru! Rysujemy igłami (!) na nierównej i miękkiej powierzchni, która się rusza i leci z niej osocze – spróbuj to sobie zobrazować i postawić się na naszym miejscu 😉

Równie ważna jest stylistyka tatuażu. Odwzorowania projektu w jak największym stopniu oczekuje się od tzw. realistów, czyli tatuatorów, którzy przenoszą na skórę gotowe zdjęcia rzeczywistych rzeczy czy osób. W przypadku stylu akwarelowo-malarskiego (w którym zazwyczaj pracuję) nie wyobrażam sobie odtwarzania każdej jednej plamki, ciągłego kontrolowania ilości koloru czy aby na pewno jest go tyle, ile na projekcie i na jakiej wysokości ma przechodzić on w inną barwę… O litości! 😉 Czy takie analizy (wręcz matematyczne) są naprawdę ważne? Doświadczenie nauczyło mnie, że nie – najważniejsza jest ogólna estetyka pracy i pierwsze wrażenie!

P.S. Mnie osobiście bardziej podobają się prace na skórze niż cyfrowe projekty tatuaży – Tobie również? 😉


Miłego dnia,

Monika